Polakom pomógł rozwój sytuacji na innych odcinkach frontu, a szczególnie działania amerykańskiej 5. Armii i Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego w górach Aurunci, który dzięki waleczności marokańskich i algierskich dywizji 13 maja przełamał Linię Gustawa.
Francuzi, działający w trudnym górskim terenie na prawym skrzydle 5. Armii, na styku z 8. Armią, śmiało posuwali się naprzód. 18 maja opanowali San Oliva. Linii Hitlera groziło przeskrzydlenie. W związku z tym niemiecki głównodowodzący feldmarszałek Kesselring całą swoją uwagę poświęci! na zatrzymanie oddziałów francuskich. Rzucił przeciwko nim 26. Dywizję Pancerną.
Wybuchły ciężkie walki o Pico. Ale gen. Juin śmiałym manewrem wzdłuż korytarza pomiędzy rzeką Liri a górami zdołał 20 maja wieczorem przekroczyć drogę Pico - Pontecorvo.
Dzięki temu następnego dnia opanował Monte Morrone i Monte Leucio. Linia Hitlera została przełamana. W tym samym czasie amerykański 2. Korpus opanował Gaetę i wzdłuż wybrzeża morskiego nacierał w kierunku Rzymu. Dowództwo niemieckie pomimo porażek na południowym odcinku frontu nie zamierzało opuścić Linii Hitlera.
Kesselringowi zależało zwłaszcza na utrzymaniu odcinka Pontecorvo - Aąuino - Pie- dimonte - Cairo. Dlatego przerzucił część sił 10. Armii na południowe skrzydło, nad rzekę Liri. Gen. Alexander, pomny doświadczeń spod Monte Cassino, obawiał się znacznych strat w trakcie walk w górach i nie zdecydował się na manewr oskrzydlający siłami XIII i I Korpusu z doliny rzeki Liri. W związku z tym droga nr 6 wciąż pozostawała zablokowana.
23 maja rozpoczęło się natarcie 8. Armii na umocnienia Linii Hitlera. W dwudniowych walkach o Pie- dimonte wzięła udział wydzielona z 2. Korpusu polskiego Grupa Bob, a górę Monte Cairo opanował 15. Pułk Ułanów Poznańskich. Równocześnie ruszył do ataku amerykański VI Korpus z przyczółka pod Anzio, a Francuzi uderzyli z gór Aurunci na tyły niemieckie. 25 maja sytuacja niemieckiej 10. Armii stała się krytyczna, nie miała bowiem ona już żadnych odwodów. Jedynie odwrót mógł uratować jej resztki, ale długo nie zgadzał się na to Hitler.
W nocy z 25 na 26 maja VI Korpus prowadzący operacjeoddziały amerykańskie mogły się posuwać w kierunku drogi nr 6. W tym samym czasie amerykański II Korpus maszerował drogą nr 7 w kierunku Anzio. Dowódca 5. Armii gen. Clark wiedział, że Niemcy słabną i dostrzegł szansę uderzenia na Rzym z dwóch kierunków: głównymi siłami armii wzdłuż drogi nr 7 oraz słabszymi wzdłuż drogi nr 6. Chciał, aby jego żołnierze wkroczyli do Wiecznego Miasta przed Brytyjczykami i aby to jemu przypadła sława wyzwoliciela stolicy Włoch.
W rzeczywistości zdobycie Rzymu nie miało większego znaczenia. Głównym celem 15. Grupy Armii było zniszczenie jak największej liczby niemieckich jednostek z 10. i 14. Armii. Gen. Alexander zakładał, że 5. Armia okrąży niemiecką 10. Armię. Tego żądał też premier Churchill, który pisał do dowódcy sil alianckich we Włoszech: „Ubliżyłbym naszej przyjaźni, jeśli nie powiedziałbym panu, że gloria tego zwycięstwa, już i tak ogromnego, nie będzie mierzona ani zdobyciem Rzymu, ani dotarciem do przyczółka, ale liczbą odciętych niemieckich dywizji”. Mimo interwencji na najwyższym szczeblu, Brytyjczykom nie udało się zmusić gen. Clarka do zmiany planów. Dzięki temu Kesselring zdołał wyprowadzić z pułapki na nową linię obrony większość jednostek 10. Armii. Równocześnie ogłosił Rzym miastem otwartym.
4 czerwca 1944 roku jako pierwsza do Wiecznego Miasta weszła amerykańska 88. Dywizja Piechoty. W sumie w trwającej pół roku bitwie o Monte Cassino straty obu stron wyniosły ponad 200 tysięcy poległych, rannych i wziętych do niewoli żołnierzy.
2. Korpus polski utracił 923 poległych, 2931 rannych i 345 zaginionych, z których 251 powróciło do oddziałów po zakończeniu walk.